Z reguły nie przepadam za różem, zwłaszcza w mieszkaniach, kojarzy mi się z cukierkowymi lalkami barbie i przesłodzonymi przyjęciami dla dzieci. Jednak muszę przyznać, że jak tylko zobaczyłam to mieszkanie to się w nim zakochałam. Bardzo intensywny róż, właściwie amarant występuje tutaj tylko w kilku miejscach: na poduszkach w salonie, narzucie w sypialni i w pojedynczych akcentach. Zestawiony umiejętnie z liliowymi i fioletowymi odcieniami zdecydowanie kradnie wnętrze idealnie komponując się na tle wszechobecnej bieli. A wam jak się podoba róż w mieszkaniach? Jesteście za czy przeciw?
Fot. http://bostad.erikolsson.se/Pages/ViewObjectImage2.aspx?estate=54908&filetype=viewall
Dla mnie różowy był zawsze cukierkowym kolorem. Na zdjęciach jest go mało, więc wnętrza nie są "przesłodzone". Kiedy się przesadzi, pokój wygląda dziecinnie.
OdpowiedzUsuńOdrobina różu dodała uroku białym wnętrzom i wystrojom. Nie wyszło zbyt słodko, wręcz przeciwnie, miejsce nadal wygląda dojrzale. Mi się podoba.
OdpowiedzUsuń